poniedziałek, 23 stycznia 2017

"czasami ludzie ranią innych mocniej, niż ci są w stanie znieść."


„Nawet jeśli nam się zdawało-istnieliśmy.”

Istnieliśmy rok. Przez kolejny rok Cię nie było. Teraz wracasz i chcesz ,abyśmy znów istnieli. Ale nas już nie ma,bo choć miałeś wybór, podjąłeś właśnie taką decyzję. Tamtego wieczoru zasnąłeś na kanapie ściskając moją dłoń tak jak dawniej. W sposób,o którym zapominałam. Tak ,jakbyś bał się,że zaraz mnie nie będzie. Wstałeś pierwszy i tak jak kiedyś , przygotowałeś nasze ulubione naleśniki. A ja złapałam się na tym,że nie mogłam przestać na Ciebie patrzeć. Właśnie tak jak kiedyś.

-Dlaczego rozwiązałeś kontrakt?- pytam,choć boję się twojej odpowiedzi

-Bez Ciebie nic mi nie wychodzi.-wzdychasz

-Przestań gadać bzdury. Po prostu potrzebujesz odpoczynku. -wzruszam ramionami

-Potrzebuję Ciebie.- i znowu mnie zaskakujesz

-Potrzebowałem Cię każdego dnia. Codziennie zastanawiałem się czy to nie jest jakiś koszmar,z którego zaraz się obudzę i będę mógł zmienić decyzję. Będę mógł wybrać Ciebie.-próbujesz dotknąć mojej dłoni,ale po prostu Ci na to nie pozwalam.

Nie złamiesz mojego serca drugi raz. 

A ja ogromnie przepraszam.
I proszę ,trzymajcie za mnie kciuki podczas sesji. 
Bo chociaż psychologia jest kochana,to jednak z sesją chyba się nigdy nie polubimy.
Dziękuję.
I jeśli macie ochotę-zapraszam jeszcze na http://bladzimy.blogspot.com/
Wasza lukrecja.

wtorek, 17 stycznia 2017

"nasze wybory mają czasami konsekwencje, które trudno przewidzieć."


„Ale wystarczy tylko,że stanie obok Ciebie i dopiero wtedy widzisz,co tak naprawdę nosisz w sercu.”
Noszę całkiem sporo,ale wciąż nie potrafię się z tym uporać. Nie pozwalasz mi na to. Gdy już zaczęłam sobie radzić ,wracasz. Tylko czy zdajesz sobie sprawę,że ja nie mogę pozwolić na ten powrót?
-Pomóż mi April.- pojawiasz się w moim mieszkaniu,a po chwili wtulasz się we mnie jak dziecko
Po raz pierwszy widzę Cię takiego.Bezbronnego.Załamanego.Kruchego. Może nie potrafię? Może zaskoczyłeś mnie tak bardzo? Może się przestraszyłam ,że wszystko sobie przypomniałam? Przy Tobie nie wiem już nic.
-Rok temu kazałaś mi dokonać wyboru. Pomyliłem się.- mówisz i przytulasz mnie jeszcze bardziej
Podjąłeś decyzję,której nie można tak po prostu wymazać. Dlaczego mam pozwolić na twój powrót? Dlaczego mam wybrać Ciebie , skoro Ty nie potrafiłeś wybrać mnie?
-Potrzebuję tylko Ciebie.- ściskasz moją dłoń
Milczę , potrafię kiwać przecząco głową. Po chwili tak po prostu tonę we łzach i odsuwam się od Ciebie. Patrzymy sobie w oczy i właśnie wtedy dociera do Ciebie to,że ja już nie potrafię pozwolić  na to,abyś wrócił. 
 ♥
 Dziękuję Wam ogromnie. 
I przepraszam, bo to "pisanie" najzwyczajniej w świecie przestaje mi wychodzić. 
Wasza lukrecja. 

sobota, 14 stycznia 2017

"nie rozumiałam, dlaczego miłość do mnie nie była wystarczającym powodem, by zapragnąć zostać."




Zapominam o naszej miłości. Robię wszystko,aby przestać Cię pamiętać. Zapominam jak się uśmiechasz. Jak każdego ranka upewniałeś się czy nie zniknęłam. Zapominam,że tłukłeś moje ulubione kubki z prędkością światła. Zapominam,że potrafisz przygotować najlepsze naleśniki na świecie. Zapominam,że z Tobą było naprawdę fajnie. Zapominam jak to jest,gdy masz obok siebie osobę,której nie chcesz zapomnieć . Zapominam jak kochać. Zapominam jak kochać Ciebie. Zapominam ,że byłeś wszystkim.
Nagle wracasz. A ja zaczynam wszystko sobie przypominać.
 ♥
Tym razem nie będzie aż tak trudno. Ta historia to coś,co może wydarzyć się każdej z nas. A może nawet którejś już się wydarzyło... Będzie prosto,ale mam nadzieję,że wciąż odnajdziecie w tym trochę emocji. Emocji,które jak już wiecie są dla mnie ogromnie ważne. 
Chciałabym powiedzieć Wam "hej" i podziękować za to,że jesteście ze mną po raz kolejny.  
Wracam do Matta,bo to chyba ten właściwy wybór.
Powiem Wam tylko,że ta historia liczy 7 części.A ta "siódemka" jest jakąś magiczną liczbą w moim "blogowaniu".
Dziękuję , jeszcze raz.
I znacie mnie na tyle, wiecie,że tego "dziękuję" będzie tutaj jeszcze sporo.
Wasza lukrecja.